FOOD WASTE, czyli ile jedzenia marnują Polacy?

FOOD WASTE, czyli ile jedzenia marnują Polacy?

Wśród Polaków food waste (czyli ilość jedzenia, które jest marnowane) określa się na 9 mln ton ROCZNIE.

Tak, dobrze czytacie – 9 000 000 ton rocznie, tyle jedzenia marnuje się w Polsce. Daje nam to 233 kg jedzenia, które każdy Polak marnuje co roku.

Ta liczba pozwala nam utrzymać 5, jakże wysokie, miejsce wśród krajów Unii Europejskiej. Nad nami jest już tylko Estonia, której przypada 265 kg na obywatela, Cypr z wynikiem 327 kg , Belgia 345 kg i niechlubny zwycięzca – Holandia z 541 kg na osobę.

Czego dowiesz się z tego artykułu?

  • Ile jedzenia marnują Polacy?

  • Ile ton jedzenia wyrzuca się w całej Unii Europejskiej?

  • Ile CO2 do atmosfery emituje utylizacja zmarnowanego jedznia?

  • Jak nie marnować tyle jedzenia?

FOOD WASTE W UNII EUROPEJSKIEJ

Biorąc pod uwagę całe UE możemy powiedzieć, że wszystkie kraje Unii Europejskiej łącznie marnują 88 mln ton jedzenia każdego roku, co daje całkiem niezły wynik. Na jednego obywatela krajów UE przypada 173 kg.

Produkcja tych 88 mln ton oraz ich utylizacja emituje do atmosfery 170 mln ton CO2 ROCZNIE. Czy te liczby nie są przerażające?

Szacuje się, że aż 1/3 wytwarzanej żywności na całym świecie się marnuje.

Oczywiście na pierwszych miejscach tego haniebnego rankingu znajdują się kraje wysoko rozwinięte, dotknięte prawdziwą biedą w niewielkim stopniu.

Należy dodać, że jedzenie marnujemy na każdym etapie, począwszy od gospodarstw rolnych i przetwórni, na sklepach i konsumentach kończąc. Niestety to tym ostatnim zdarza się marnować jedzenia najwięcej.

Aż 53% odpadów produkują konsumenci oraz przetwórnie, którym przypada 19%, zaraz za nimi jest gastronomia.

KTÓRE PRODUKTY NAJCZĘŚCIEJ WYRZUCAMY?

Z wyników ankiet dowiadujemy się, że najczęściej wyrzucane jest pieczywo, owoce i wędliny plasują się na tym samym miejscu, po nich znajdziemy jogurty oraz mięso i mleko.

Okazuje się, że najczęściej jedzenie wyrzucają osoby młode, prowadzące intensywne życie w mieście. Nie widzą one w tej czynności problemu etycznego i często są niedoinformowane, jak duże niedożywienie panuje na świecie oraz nie wiedzą nic o procesie produkcji jedzenia.

793 mln ludzi na świecie jest niedożywionych. W Unii Europejskiej są osoby, których nie stać na wartościowy ciepły posiłek, a mimo wszystko wciąż marnuje się tyle jedzenia. Jak to nazwać? Głupotą ludzką? Bo mi nic innego nie przychodzi do głowy.

Nie zapominajmy też o fakcie, że oprócz samego jedzenia marnujemy też wodę, energię, ziemię i czas ludzi, który jest potrzebny do produkcji wszystkich produktów trafiających na sklepowe półki. Nie przytaczając już wcześniej wspomnianej emisji CO2, która niszczy naszą planetę.

Food Waste, czyli ile jedzenia marnują Polacy? | greenmenu.pl

DLACZEGO MARNUJEMY TAK DUŻO JEDZENIA?

Nie od dziś wiadomo, że ludzie kupują więcej jedzenia niż są w stanie zjeść. Z czego to wynika? Z lenistwa? Zapewne o wiele łatwiej jest zrobić zakupy na cały tydzień, niż chodzić co kilka dni do sklepu.

Liczby określające stopień marnowania jedzenia mówią nam jednak, że kompletnie nie potrafimy planować jadłospisów „z głową” i że być może nie o lenistwo tu chodzi. Planowanie posiłków zdecydowanie zmniejszyłoby ilość wyrzucanego jedzenia.

Kolejnym powodem jest nieznajomość oznaczeń na etykietach. Nie potrafimy ich rozróżniać i bardzo często mylimy termin „należy spożyć do” z „najlepiej spożyć przed”.

Dużo, bo aż około 55% konsumentów nie wie, czym te terminy się różnią.

Należy spożyć do – termin określający datę, po której produkt nie będzie już zdatny do użycia. Po terminie może szkodzić naszemu zdrowiu.

Najlepiej spożyć przed – termin określający optymalną datę do spożycia, jednak po jej przekroczeniu produkt wciąż będzie zdatny do użytku, może jedynie stracić na jakości.

Jeszcze jednym powodem, przez który marnujemy tyle jedzenia, jest zwykłe gapiostwo. Robiąc duże zapasy, przy jednocześnie napiętym grafiku w pracy czy domu, nie jesteśmy wstanie kontrolować wszystkich dat przydatności. Często zapominamy o produktach w naszej lodówce, które należy spożyć przed wyznaczoną datą.

Jak nie marnować tyle jedzenia?

Najprostszym sposobem byłoby robienie rozważnych zakupów i nie uleganie sklepowym promocjom. Jeśli już jednak zdarzy się, że mamy jedzenia w nadmiarze i realnie będziemy w stanie ocenić, że za żadne skarby nie zjemy tego, co mamy w lodówce – oddajmy jedzenie potrzebującym.

Coraz większą popularność zyskują „karmiki” lub tak zwane „jadłodzielnie”, do których można przynosić nadmiar jedzenia. Zachęcam Was do tego rozwiązania, aktualne listy takich miejsc dostępne sa w internecie, bardzo często na oficjalnych stronach miast. Lista ta się zmienia, jednak chętnie podzielę się z Wami swoją własną. Stworzyłam ją na podstawie danych, które udało mi się znaleźć w internecie :)

Jadłodzielnie w Polsce – lista

Bydgoszcz: ul. Królowej Jadwigi 14

Grudziądz: Targowisko Miejskie Tarpno, ul. Paderewskiego, przy samym wejściu

Toruń: ul. Waryńskiego 19

Stanisława Moniuszki 16/20

Targowisko Manhattan, box nr 27

Szczecin: pawilon nr 2, ul. Kordeckiego 2

Zielona Góra: ul. Moniuszki 35

Wrocław: ul. Karola Olszewskiego 25

Opole: ul.Krakowska 36

Jastrzębie-Zdrój: przy Wielkopolskiej, stoi na małym parkingu za sklepem Stokrotka

Kraków: ul. Długa 9

Rzeszów: ul. Chopina 59,  Pub Kultura

Warszawa: ul. Nowoursynowska 159,

Bazar Lotników, Wilcza 30,

Zamoyskiego 20,

Karowa 18,

Paca 40,

Łochowska 31,

Stawki 5/7,

Bazyliańska 1,

Jazdów 3/9.

Na genialne rozwiązanie wpadł Michał Nowak, który jest założycielem startup’u Outlet Spożywczy. Zajmuje się on skupowaniem od hurtowni produktów o krótkim terminie przydatności do spożycia (chodzi głównie o produkty, które hurtownia by wyrzuciła ze względu na brak możliwości dalszej sprzedaży) i szukaniem potencjalnych klientów będących w stanie z tych produktów jeszcze skorzystać (np. duże grupy ludzi, cateringi, itp.). Niestety jakiś czas temu słuch o tym przedsiewzięciu zaginął i nie mogłam znaleźć więcej informacji na ten temat. Mam nadzieję, że ten pomysł dalej funkcjonuje.

Oprócz tego popularność zyskała aplikacja too good to go, która działa podobnie jak pomysł Michała Nowaka, jednak kierowana jest do detalicznych klientów. Często można znaleźć tam wiele promocji i w naprawdę atrakcyjnej cenie “uratować” posiłek z reastauracji, który zostałby wyrzucony. Aplikacja too good to go wywodzi się z Danii, jedak dostępna jest już także w Polsce, a liczba miast biorących udział w akcji stale rośnie.

Jeśli interesują Was inne, ciekawe i oryginalne rozwiązania, zajrzyjcie na instagram do Moniki z freegańsko, która opowiada na czym polega freeganizm – to dopiero wyższy level dbania o planetę i umiejętność nie marnowania jedzenia!

A my, jako konsumenci, możemy robić zakupy „z głową” i panować nad zachciankami, które powodują, że zamiast kupionego wcześniej jedzenia wybieramy Fast food lub inne, toksyczne dla nas i dla naszej planety rozwiązania.

To jak? Podejmujesz wyzwanie?

Food Waste, czyli ile jedzenia marnują Polacy? | greenmenu.pl